parallax background

Saunowe faux pas [część 1]

 

P amiętacie nasz artykuł o Polakach w saunie, gdzie opisywaliśmy dlaczego ludzie obawiają się skorzystać z sauny w poprawny sposób? Okazuje się, tzw. "smażenie gaci" nie jest jedynym przewinieniem, które możemy zaobserwować w saunach. Opisane przez nas przypadki miały miejsce w saunariach, w których zasady nie są jasno sprecyzowane lub panuje dowolność tekstylna. Jak nietrudno się domyślić, chodzi głównie o obiekty przy basenach, siłowniach lub w hotelach. W profesjonalnych saunariach takie zachowania raczej nie mają miejsca, a jeśli już, to są to zdarzenia incydentalne. Część z poniższych historii jest opisem naszych osobistych doświadczeń, a część pochodzi z drugiej ręki. Jeśli nie macie mocnych nerwów albo jedliście coś przed chwilą, to odpuśćcie ten artykuł lub wróćcie za jakiś czas. Dla wyjaśnienia, niektóre przedstawione historie miały miejsce także poza granicami Polski, zatem nie tylko Polacy popełniają saunowe faux pas.

 
 

PRYSZNIC W ŁAŹNI PAROWEJ - PRZYDATNY GADŻET

Pewnie nie jeden raz siedząc w łaźni parowej narzekaliście na brak pary. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne, np. częste otwieranie i zamykanie drzwi, co powoduje wietrzenie pomieszczenia lub niewłaściwie zaprogramowany (albo uszkodzony) sterownik. Często w takiej sytuacji zaczyna się rozglądanie po ścianach w celu zlokalizowania czujnika. Gdy ten zostanie odnaleziony, natychmiast zostaje potraktowany zimną wodą z prysznica. Zazwyczaj taki zabieg przynosi efekt w postaci uruchomienia generatora pary, dzięki czemu można kontynuować kąpiel parową. Takie polewanie czujnika choć skuteczne, może powodować uszkodzenie sterownika poprzez zbyt częste załączanie i niemal ciągłą pracę. Niech jednak pierwszy rzuci kamieniem, kto... sami wiecie.

To jednak nie koniec zastosowań prysznica w łaźni. Częściej spotyka się osoby, które kompletnie nie wiedzą po co ktoś zamontował wąż z kranem w takiej saunie. Skojarzenie jest zazwyczaj jedno - skoro prysznic, to pewnie do spłukiwania się. Część osób przed opuszczeniem sauny odkręca kranik z wodą i dokładnie zaczyna spłukiwać swoje ciało z potu, a następnie opuszcza saunę. Czy potem udają się pod jeszcze jeden prysznic czy już na odpoczynek, tego nie wiemy. Nie zrozumcie jednak źle, tu nie chodzi o to, że ktoś sobie przepłucze dłonie, stopy albo twarz np. po peelingu, tylko o to, że jednak zastosowanie tego prysznica jest inne.

Nie sposób nie wspomnieć o osobach, które uznają prysznic w łaźni parowej jako element ozdoby. Takie osoby nie uznają spłukiwania siedziska przed zajęciem miejsca, a tym bardziej zaraz po jego opuszczeniu, co chyba jest w tym najgorsze.

Pamiętajmy zatem, aby zaraz po wejściu do łaźni, przed zajęciem miejsca spłukać siedzisko, a dopiero potem zająć miejsce. Po skończonym seansie również zostawmy za sobą porządek spłukując swój pot z ławy.

 
 

BISTRO SAUNA

Bardzo dużo mówi się o tym, aby uzupełniać płyny w przerwach między seansami. Jest to o tyle ważne, że odwodnienie organizmu może być niebezpieczne. Wraz z potem pozbywamy się niestety także cennych minerałów, zatem wskazane jest picie soków warzywno-owocowych lub naturalnych izotoników, aby nie zaburzać gospodarki wodno-elektrolitowej organizmu. Zdarza się jednak czasami, że niektóre osoby zabierają ze sobą do sauny plastikową lub szklaną butelkę z wodą i popijają w trakcie saunowania. Wraz z potem wydalamy duże ilości wody z organizmu. Gdy w trakcie pocenia dostarczymy nową porcję wody, saunowanie (oczyszczanie organizmu) staje się mniej efektywne. Oprócz zmniejszenia efektywności należy jeszcze mieć na uwadze, że wnoszenie plastiku lub szkła do sauny oraz stawianie takiego pojemnika na wyższym poziomie może być niebezpieczne. Plastik i szkło w warunkach saunowych mogą źle znosić wysoką temperaturę. Jeśli przez przypadek szklana butelka spadnie i potłucze się, a drobinki szkła rozsypią się po podłodze, bardzo łatwo może dojść do skaleczenia bosej stopy.

Mając na względzie bezpieczeństwo swoje i innych, pozostawmy wszelkie napoje poza sauną. W przerwach między seansami będzie odpowiedni czas na schłodzenie i uzupełnienie płynów. Sauna to nie bar, w którym spożywamy napoje. Wręcz przeciwnie, jest to miejsce, gdzie pozbywamy się wody z organizmu.

 
 
 
 

NIE ŚCIĄGAJCIE BUTÓW

Powszechnie wiadomo, że klapki zostawiamy przed wejściem do sauny, a nie wchodzimy z nimi do środka. Są jednak takie osoby, które wchodzą do sauny w obuwiu zdejmując je tuż przy pierwszej dolnej ławce, a następnie zajmują miejsce na wyższym poziomie. Co ma zrobić osoba, która chce zająć miejsce na dolnym poziomie, a pozostałe miejsca są zajęte? Jest skazana na wątpliwej jakości widok, a co gorsze, musi wdychać opary materiału, z którego wykonane są takie klapki (zazwyczaj mieszanina gumy i plastiku). Raczej mało kto jest na tyle odważny, by przenieść cudze klapki tam, gdzie ich miejsce, czyli na zewnątrz sauny. Tak więc drodzy goście, nie pchamy się z buciorami na salony!

Zwykłe klapki basenowe nie są przystosowane do tego, aby trzymać je w pomieszczeniu, gdzie panuje wysoka temperatura. Są one wykonane z tworzyw sztucznych, które pod wpływem wysokiej temperatury mogą być toksyczne dla naszego organizmu. Pamiętajmy o tym, aby zostawić klapki przed wejściem do sauny.

 
 
 
 

NATURALNE EKSTRAKTY NA PIECU

Na szczęście nie byliśmy naocznymi świadkami tej historii. Na pierwszy rzut oka, wszystko z pozoru wydawało się być ok, do momentu, kiedy pewien pan kończąc saunowanie wstał z górnej ławy, zabrał swój przepocony ręcznik, powoli zszedł na dół, i wykręcił ręcznik nad piecem. Nie trudno sobie wyobrazić, że były to najgorszego rodzaju naturalne ekstrakty, których ktoś użył do polania pieca. Na szczęście nie zdążył go wykręcić w całości, gdyż pozostałe osoby zwróciły mu uwagę (delikatnie to ujmując). Oczywiście wszystkie osoby opuściły saunę. Nie obeszło się jednak bez gruntownego wietrzenia sauny. Nie rozumiemy, jaki proces myślowy miał miejsce w tym czasie u tego mężczyzny.

Mimo, że pot składa się w około 98% z wody, to zawiera on także m.in. amoniak, który ma bardzo nieprzyjemny zapach. Dzięki temu, że podkładamy ręcznik pod całe ciało, hamujemy przenikanie naszego potu do drewna. Gdy wchodząc do sauny czujecie charakterystyczny smród, to możecie być pewni, że do jego powstania w dużej mierze przyczyniły się osoby, które np. nie wzięły prysznica przed wejściem do sauny lub siedziały gołym ciałem na deskach.

 
 

POGADAJMY

Możemy się założyć, że każdy, kto czyta ten artykuł spotkał się z sytuacją, kiedy wchodząc do sauny, w środku siedziało rozgadane towarzystwo. Zazwyczaj jest to grupa osób, która przyszła wspólnie posaunować. Przyjęło się, że sauna, to miejsce, w którym możemy się wyciszyć i zrelaksować. Problem rodzi się wtedy, gdy debatujące towarzystwo nie chce zaprzestać głośnych rozmów, ani nie próbuje nawet mówić szeptem. Jeszcze gorzej, gdy zwrócenie uwagi nie pomaga.

Jeżeli jest to sauna, gdzie zwykle spotyka się stałe towarzystwo, aby odpocząć po pracy i przy okazji porozmawiać albo się pośmiać, to nie ma w tym nic złego. Podczas rozmowy czas płynie szybciej i może być to dużo przyjemniejsze niż milczenie. Warunek jest jednak jeden, wszyscy muszą akceptować takie zachowanie w saunie.

Bardzo często regulaminy w jednym ze swoich punktów definiują saunaria jako strefę ciszy. Należy tego bezwzględnie przestrzegać i mieć na uwadze, że inni saunowicze być może przyszli tam, aby odpocząć od zgiełku, który ich otacza każdego dnia.

 
 
 
 

CO TAK ZIMO? POLEJMY NA ROZGRZANIE

Jest taki typ człowieka, który chce pokazać innym jak żyć. Zwykle po wejściu do sauny taka osoba kieruje swe pierwsze kroki, nie w stronę ławki, aby zająć miejsce, lecz w kierunku pieca. Następnie sięga po cebrzyk z wodą i nie pytając nikogo o zdanie zdecydowanym ruchem wylewa na kamienie zazwyczaj kilka chochli wody. Po takim zabiegu zajmuje najwyższe możliwe miejsce w saunie, aby pokazać swą przewagę nad innymi. Zwykle takie zachowanie jegomościa (nie spotkaliśmy do tej pory kobiety, która by tak postąpiła), łączy się z innymi przewinieniami, jak na przykład usadowienie swojego majestatu bezpośrednio w mokrych spodenkach na deskach sauny. Najbardziej śmieszne lub żenujące (do wyboru dla czytelnika) w tym całym przedstawieniu jest to, że omawiany przez nas bohater zwykle pierwszy z całego towarzystwa ucieka z sauny, gdyż... jest mu za gorąco.

Kochani, dbajmy o siebie wzajemnie, myślmy o innych, gdyż zwykle nie mamy sauny dla siebie na wyłączność. Jeśli chcemy polać piec, zapytajmy wcześniej innych saunowiczów o zgodę lub poczekajmy na moment, aż pozostali opuszczą saunę.